Na tej stronie nie może zabraknąć mojego poprzedniego nauczyciela – Lagarto, który w momencie pisania tego wpisu ma jeszcze stopień contramestre.

Kiedy zmieniałem grupę z Beribazu na Camangula w 2017 roku (a dokładnie to wróciłem do mojej pierwszej grupy bo Camangula to w zasadzie w całości dawne Artes Das Gerais) wybór dla mnie był oczywisty od kogo z Warszawy mogę najwięcej się nauczyć.

Daniela “Lagarto” poznałem w 2003 roku na warsztatach w Wrocławiu. To były czasy kiedy jeszcze nie uczył tam Cigano a chyba przez chwilę prowadził treningi tam Tubarao znany wtedy jeszcze pod ksywą Topete. Dawno i nie prawda :) Ja z tymi warsztatami mam takie dość życiowe wspomnienie bo wtedy spóźniłem się na pociąg powrotny do Kwidzyna a przez to zostałem zwolniony z mojej pracy, co też później zmusiło mnie do emigracji… ale same warsztaty były super. 

Lagarto jest jedną z kilku osób, które zapoczątkowały Capoeira w Polsce. Zawsze mi imponował swoimi floreiros w parterze i przebiegłością w grze. Po części dlatego, że powietrzne akrobacje są dla mnie raczej już nieosiągalne a te naziemne “pełzanie” też wygląda bardzo atrakcyjnie jeżeli jest dobrze wykonane. A Lagarto zawsze robił to dobrze. 

Ponadto jest doskonałym muzykiem i śpiewakiem. Jego głos w moim personalanym mniemaniu jest jednym z lepszych głosów capoeira jakie było mi dane usłyszeć. 

Zresztą –  posłuchajcie sami:

To u niego poczyniłem największe postępy zarówno techniczne. muzyczne jak i psychiczne. Mimo, że nie jestem już jego uczniem to nadal mam i będę mieć do niego szacunek. Jestem pewien, że kiedyś będzie Mestre. Kiedyś opiszę dlaczego już nie jestem jego uczniem, ale musi minąć jeszcze chwila bym nieco zdystansował się emocjonalnie od tej decyzji.